poniedziałek, 15 września 2014

Rozdział O5


Dni mijały bardzo szybko codzienne rozmowy z Alexem bardzo mi pomagały. Już się nie okaleczam wyszłam z tego. Chłopak pokazał mi jasną stronę tego życia. Uwielbiam go, kiedyś żyłam w ciągłej rutynie, a teraz od poznania bruneta moje życie jest ciekawsze. Lepsze, weselsze od teraz nie czuję się już samotna. Mam cudownego przyjaciela i nie chce go stracić. Nicol się do mnie nie odzywa unika mnie od kąt Alex na nią naskoczył, że ta na mnie krzyczała. Już na pewno się z nią na pewno nie dogadam. Chciałabym z nią pogadać mieć przyjaciółkę, ale chyba to nie możliwe, bo gdy zaczynam coś do niej mówić ona po prostu wychodzi z pomieszczenia. To jest męczące, ale prawdziwe.
Odłożyłam pamiętnik do szuflady obok łóżka i wstałam z niego, gdyż usłyszałam dzwonek do drzwi. Wolnym krokiem ruszyłam po schodach aż usłyszałam głos Alexa witającego się z Patrickiem. Mężczyzna o coś wypytywał chłopaka, a ten speszony cicho odpowiadał, przechyliłam głowę i się zaśmiałam przez co obaj się do mnie odwrócili. Na twarzy ciemnookiego zagościł uśmiech.
- Co robicie plotkary – uśmiechnęłam sie delikatnie kiedy przyjaciel do mnie podszedł i ucałował mój policzek.
- Rozmawiam z twoim chłopakiem.. Pytał czy może cię zabrać na weekend zgodziłem się – zagryzłam wargę kiedy usłyszałam słowo ‘’ chłopak ‘’ miałam się odezwać, że Alex to tylko przyjaciel, ale jakoś nie dałam rady..
Stchórzyłam.
- Że co proszę ? Ale ja nigdzie nie jadę – zaśmiałam się na co chłopaki zrobili śmieszną minę – No dobra jadę – podeszłam do Patricka i pocałowałam go w policzek po chwili razem z przyjacielem ruszyłam do mojego pokoju . Rzuciłam  ciemno włosego na łóżko i spojrzałam na niego.
- Pakuj się bo nie mamy czasu
- A możesz mi powiedzieć gdzie jedziemy ? -  przechyliłam głowę i oparłam się o drzwi.
- Zobaczysz a teraz się pakuj..
Zrobiłam tak jak kazał zaczęłam pakować najpotrzebniejsze ubrania, kosmetyki, kiedy miałam pakować bieliznę chłopak usiadł wygodnie obok torby i przyglądał się moim ubranią. Włożyłam do torby fioletową koronkową bieliznę , a twarz chłopaka się rozpromieniła. Pokręciłam głową .
Po trzydziestu minutach byłam już gotowa. Zbiegłam na doł pożegnałam wszystkich. No prawie wszystkich, bo Nicol jak zwykle już nie było. Wsiadłam do samochodu chłopaka i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku
                                                      --------------------------------------------
Usiadłam na bujanym fotelu, który obłożony był skórą i różnymi poduszkami. Wzięłam swoją herbatę do rąk i upiłam z niej łyk. Uśmiechnęłam się, kiedy w pomieszczeniu znalazł się Alex. Podszedł do DVD i włożył jakąś płytę. Usiadł na kanapie kładąc nogi na szklanym stoliku. Wziął do rąk swoją herbatę i uśmiechnął się do mnie. Zachichotałam i pociągnęłam za koc leżący na fotelu obok mnie. Okryłam swoje nogi, a na dłonie pociągnęłam swój sweterek. Podgryzłam wargę, gdy usłyszałam dźwięki piosenki. Odwróciłam głowę w stronę telewizora.
                                                      --------------------------------------------
Kolejny raz tego wieczora wybuchnęłam śmiechem tym razem, dlatego że mój kochany przyjaciel wywalił się dzięki swoim kapciom i runą na ziemię z kawałkiem ciasta, który po upadku znalazł się na jego twarzy.
- To nie było śmieszne
- Jak nie było to, czemu się śmieję – zaśmiałam się i odłożyłam kubek z kaka’em na stolik.
- Bo jesteś chora psychicznie – zaśmiał się, a ja pokręciłam głową.
- Pamiętaj, że będziesz spał obok tej psychicznej dziewczyny
- Mam się bać
- Tylko troszkę – zaśmiałam się i zrobiłam śmieszną minę. Chłopak zdążył już wstać i wytrzeć twarz.
Podszedł do mnie z uśmiechem na ustach i iskierkami radości. Podgryzłam wargę i patrzyłam w jego oczy.  Wyciągnął do mnie rękę a ja ją chwyciłam wstając. Pociągnął mnie do ogrodu gdzie był basen, ścieżka oświecona i prowadząca do końca ogrodu gdzie była huśtawka a na przeciwko niej źródełko.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na chłopaka który patrzył na mnie i mocno trzymał moją dłoń prowadząc ścieżką między kwiatami do huśtawki. Zapalił światełka i spojrzał w moje oczy.
- Wiesz, że jesteś piękna – uśmiechnął się i odgarnął włosy z mojej twarzy.
Delikatnie się uśmiechnęłam a moje policzki zaczęły mnie piec więc odwróciłam głowę. Uśmiechnął się i zrobił tak bym na niego spojrzała.
-  Z tymi rumieńcami jesteś taka słodka – podgryzł swoją wargę po czym jedną dłoń położył na moim biodrze.
Patrzyłam w jego oczy, mój oddech przyśpieszył kiedy zaczął się do mnie zbliżać. Po chwili poczułam jego wargi na swoich. Delikatnie muskały moje pogłębiając coraz bardziej pocałunek.

Nie należy do najlepszych ale może być..
Czytasz = Komentujesz ! 
To dużo znaczy!:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz