niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział O1

Kolejny dzień, kolejna dawka bólu, kolejne nie miłe słowa które ranią  moje serce. Kolejny raz w swoim życiu jestem obrażana , wykorzystywana przez ludzi którzy mnie w ogóle nie znają i nawet nie chcą poznać.  Znów zadaje  sobie pytanie czemu to mnie tak bardzo nie na widzą ? Mam nadzieje że chociaż w Londynie znajdę chodź jedną osobę która troszeczkę mnie polubi za to jaka jestem. Mam nadzieje że tam już nie będę obrażana i wykorzystywana przez nie znanych mi ludzi. Mam wielką nadzieje że chociaż tam znajdę przyjaciół.. 
Zamknęłam swój notes i schowałam go do torby, spojrzałam jeszcze raz przez okno na dziedziniec gdzie biegały dzieci z naszego domu dziecka. Będzie mi ich brakowało tak bardzo się z nimi zżyłam tylko oni mnie nie oceniali bo mają podobne życie do mojego a teraz po siedmiu  latach siedzenia tu i poznawania innych dzieci, marzenia by mieć normalną rodzinę w końcu ktoś mnie zaadoptował, ale dlaczego teraz gdy za nie całe jedenaście miesięcy skończę osiemnaste urodziny i będę mogła sama odejść. Dlaczego teraz pojawili się ludzie, którzy mnie chcą, poznać , zaprzyjaźnić się a może nawet pokochać..
Zamyśleń wyrwał mnie dźwięk  otwieranych , skrzypiących drzwi spojrzałam w stronę wejścia i ujrzałam panią Smith.
 - Gotowa jesteś ? Państwo Black już na ciebie czekają – powiedziała wysoka kobieta uśmiechając się do mnie przyjaźnie. Uwielbiam ją od kąt tu trafiłam była dla mnie jak matka pomagała, pocieszała robiła wszystko bym nie czuła się samotna a teraz po tych siedmiu latach mam ją zostawić i wyjechać. Nie mogę jej zostawić kto mi pomoże gdy nie będę dawała sobie rady tam ? Kto mnie pocieszy? Prawdopodobnie nikt , ja nie mogę stąd wyjechać... Usiadłam na łóżku, a samotna łza spłynęła po moim policzku – Ej kochanie nie płacz tam będzie ci dobrze, będziesz mieć prawdziwą rodzinę, która cię pokocha będą ci pomagać, wspierać cię. Wszystko się ułoży zobaczysz – pani Smith usiadła obok mnie i przytuliła bardzo mocno. – A teraz przestań płakać , głowa do góry i schodzimy na dół. Pożegnasz się ze wszystkimi i zaczniesz nowe, lepsze życie w Londynie z dala od tych nie miłych osób z twojej starej szkoły  - skinęłam głową , wytarłam łzy i wzięłam walizki po czym zeszłyśmy na dół. Tam już wszyscy na mnie czekali. Przytuliłam każdą z pań które się nami zajmowały i  każde dziecko  starsze , młodsze. Każdą osobę która tu mieszkała. Na koniec wyszłam na dwór do państwa Black. Odwróciłam się ostatni raz i pomachałam wszystkim po czym wsiadłam do samochodu. Uśmiechnęłam się do wszystkich delikatnie, a oni po prostu płakali.  Zagryzłam wargę a łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Spojrzałam na zapłakaną panią Smith, a następnie odjechaliśmy.
 - Mam nadzieje, że będziesz się czuła u nas dobrze. Chcemy twojego dobra – po czterech godzinach drogi usłyszałam w końcu delikatny głos pani Black – Wiemy że to dla ciebie trudne ale mamy wielką nadzieję że nas polubisz. I nam w końcu za ufasz, a u nas w domu będziesz czuła się swobodnie. - Dziękuję państwu za to. A mogłabym się o państwu coś dowiedzieć ? – zapytałam cicho wciąż patrząc na swoje dłonie.
- Oczywiście kochanie. To tak ja nazywam się Elisabeth a to mój mąż Patrick . Mamy córkę w twoim wieku ma na imię Nicole jest bardzo trudną dziewczyną, ale mam nadzieję że gdy ciebie pozna to się zmieni i się bardzo polubicie.  – Kobieta zaczęła opowiadać jak jej córka się zachowuje, z kim się zadaje, a ja nie sądziłam że tak może zachowywać się nie pełnoletni człowiek a co dopiero dziewczyna.
Cała droga minęła nam szybko, gdyż dużo rozmawiałam z panią Elizabeth. Nawet ją polubiłam była miła pan Patrick też z nami rozmawiał. Gdy już podjechaliśmy pod ich ogromny dom i już się rozgościłam w swoim nowym pokoju zeszłam nadół do salonu by poznać  ich córkę Nicole.
Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam na kanapie nie wysoką blondynkę. Usiadłam na fotelu który wskazał mi pan Patrick. Teraz mogłam dokładnie zilustrować dziewczynę była bardzo piękna.  Blond lekko kręcone włosy, niebieskie oczy i smukła talia. Wygląda na miłą, a nie na taką jak opisywała mi pani Elisabeth

1 komentarz: