Położyłam się na trawie pełnej pachnących i
różnokolorowych kwiatów, które utuliły moje ciało do snu. Czułam się wolna od
wszystkiego, czułam niezmierny spokój i radość czułam że w końcu mogę wszystko.
Czułam, że na reszcie jestem szczęśliwa. Zamknęłam oczy na chwilę gdy
kropla ciepłego deszczy spadła na moją bladą twarz. Uśmiechnęłam się i
otworzyłam oczy wówczas moja piękna i spokojna kraina zamieniła się w jakiś
koszmar. Było pełno obcych mi ludzi wyzywających mnie od najgorszych. Skuliłam
się gdy zaczęli we mnie rzucać czym popadnie, śmiali się i kopali obrażając .
To nie może być tak oni muszą zniknąć. Ja muszę zniknąć. Otworzyłam pośpiesznie
oczy i po chwili znów je zamknęłam gdyż oślepiło mnie jakieś białe i bardzo
jasne światło. Odwróciłam głowę i znów próbowałam otworzyć oczy. Udało się, ale
czekaj gdzie ja jestem to nie jest pokój w którym zasnęłam. W którym próbowałam
zasnąć na wieki. Już wiem to jest szpital. Uratowali mnie, ale kto ? Czemu to
zrobili. Powinnam teraz być w lepszym świecie z moimi rodzicami. Przewróciłam
głowę w stronę drzwi gdy usłyszałam że ktoś je otwiera. Kobieta w białym
fartuchu z tacą różnych leków podeszła do mnie i się uśmiechnęła.
- Witaj Holly – powiedziała i szybko zmieniła mi
kroplówkę westchnęłam i znów na nią spojrzałam.
- C-co się stało ? – zapytałam spoglądając na kobietę a
potem na wszystkie aparatury podłączone do mnie. Brunetka uśmiechnęła się i
pogłaskała mnie po głowę.
- Jesteś w szpitalu, gdyż próbowałaś popełnić samobójstwo ale na szczęście szybko zostałaś znaleziona – uśmiechnęła się zabrała tacę z lekami i kroplówkami po czym ruszyła w stronę drzwi.- Ale kto mnie uratował ? – zapytałam szeptem na co ona odwróciła się i wzruszyła ramionami po czym wyszła. Zagryzłam wargę i spojrzałam na okno. Kto mógł mnie uratować kto pozwolił na to bym znów żyła. Bym się obudziła jak ja tego nie chcę. Nie chcę już cierpieć przez wszystkich. Nie chcę już żyć zabierzcie mnie stąd.
- Jesteś dla nas ważna. Potrzebujemy cię- powiedział i pomasował moją nogę delikatnie się uśmiechając. Czy on właśnie powiedział że mnie potrzebuje ? Czy oni na prawdę mnie potrzebują i kochają? Pff na pewno nie Holly nikt cię nie kocha ty musisz umrzeć.
Po dwóch godzinach nasłuchiwania się, że nie powinnam tego robić i dlaczego w ogóle chciałam się zabić dali sobie spokój. Wyszli około 20 gdy skończyły się odwiedziny. Na pożegnanie przytulili mnie i pocałowali. Poczułam ciepło wewnątrz mnie. Czy może im zależeć?
- Nie
ma za co takim pięknym kobietą należy pomagać – uśmiechnęłam się a moje
policzki zaczęły mnie palić spuściłam szybko głowę ale po chwili poczułam czyjeś
palce pod moim podbródkiem. Chłopak podniósł moją twarz bym na niego spojrzała
- Jesteś jeszcze piękniejsza gdy się rumienisz – pocałował mój policzek i wrzucił jakąś karteczkę do mojej kieszeni po chwili odszedł. Odwróciłam się kiedy usłyszałam chrząknięcie i zobaczyłam Patrick'a.
- Mam wypis. Idziemy ? – zapytał a ja skinełam głową, zabrał moją małą torbę i ruszyliśmy do samochodu.
Otworzyłam drzwi i wsiadłam do samochodu zapinając pas. Położyłam rękę na oparciu a glowę na szybie i wsłuchałam się w lecącą właśnie piosenkę. Widziałam kątem oka, że Parick chciał zacząć rozmowę, ale mu to nie wychodziło. Cicho się zaśmiałam a on spojrzał na mnie.
- Z czego się śmiejesz ? – od razu na niego spojrzałam, a moje policzki zaczeły mnie palić
- um z niczego – powiedziałam szybko i odwróciłam głowę
- Nie chowaj swojej twarzy gdy się rumienisz. Jesteś piekna, a nawet teraz przypominasz mi Elisabeth. Również się rumieniła w twoim wieku – uśmeichnął się i spojrzał na mnie po czym znów na drogę – A tak w ogóle to co to był za chłopak z którym rozmawiałaś ?
- Nie znam go. Pomógł mi wydostać picie z automatu – Patrick się uśmeichnął i po 10 minutach stanęliśmy w garażu. Wysiadłam z samochodu i zabrałam torbę szybko wchodząc do domu. Nie ściągnęłam jeszcze butów gdy moje ciało zostało owinięte czyimiś rękoma.
- W końcu jesteś w domu
- Jesteś w szpitalu, gdyż próbowałaś popełnić samobójstwo ale na szczęście szybko zostałaś znaleziona – uśmiechnęła się zabrała tacę z lekami i kroplówkami po czym ruszyła w stronę drzwi.- Ale kto mnie uratował ? – zapytałam szeptem na co ona odwróciła się i wzruszyła ramionami po czym wyszła. Zagryzłam wargę i spojrzałam na okno. Kto mógł mnie uratować kto pozwolił na to bym znów żyła. Bym się obudziła jak ja tego nie chcę. Nie chcę już cierpieć przez wszystkich. Nie chcę już żyć zabierzcie mnie stąd.
Moje za myślenia znów przerwał dźwięk otwierających się drzwi. Spojrzałam w ich stronę i zobaczyłam Elsabeth i Patirck’a wchodzących do mojej Sali. Ciemno włosa szybko podeszła do mnie i usiadła na moim łóżku, a jej ramiona po chwili otuliły całe moje ciało. Zamknęłam oczy i usłyszałam jej cichy płacz a krople łez spadły na moją głowę.
- Nigdy więcej nam tego nie rób. – powiedziała i mocniej mnie przytuliła.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na Parick’a który sam wycierał swoje łzy.- Jesteś dla nas ważna. Potrzebujemy cię- powiedział i pomasował moją nogę delikatnie się uśmiechając. Czy on właśnie powiedział że mnie potrzebuje ? Czy oni na prawdę mnie potrzebują i kochają? Pff na pewno nie Holly nikt cię nie kocha ty musisz umrzeć.
Po dwóch godzinach nasłuchiwania się, że nie powinnam tego robić i dlaczego w ogóle chciałam się zabić dali sobie spokój. Wyszli około 20 gdy skończyły się odwiedziny. Na pożegnanie przytulili mnie i pocałowali. Poczułam ciepło wewnątrz mnie. Czy może im zależeć?
Dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Państwo Black codziennie
przychodzili, a nawet dwa razy przyszła z nimi Nicol. Nie odzywała się pewnie
ją do tego zmusili. Gdy już byłam gotowa do wyjścia a Patrick załatwiał wypis.
Siedziałam na krześle koło recepcji na przeciwko mnie stał automat z rożnymi
napojami i słodyczami. Po kilku minutach zaschło mi w gardle. Podeszłam do
ciemnego wysokiego automatu wybrałam co bym chciała i wrzuciłam pieniążek.
Nacisnęłam numerek napoju chyba z trzy razy ale nic nie wychodziło gdy
usłyszałam jakby ktoś uderzył o nią dłonią a napój który wybrałam szybko
zleciał. Otworzyłam okienko i zabrałam puszkę wstałam i spojrzałam na
wysokiego chłopaka o ciemnych krótkich włosach. Zagryzłam wargę , a on sie
uśmiechnął i podał mi dłoń.
- Alex – uścisnęłam dłoń chłopaka i delikatnie się uśmiechnęłam
- Holly –
powiedziałam cicho, a na twarzy chłopaka zagościł szeroki uśmiech- am dziękuję
za pomoc. Bez ciebie nie dostałabym tego napoju – uśmiechnęłam się delikatnie a
chłopak zagryzł wargę i puścił moją dłoń. Szybko ją zabrałam i położyłam na
swojej puszcze Pepsi. - Alex – uścisnęłam dłoń chłopaka i delikatnie się uśmiechnęłam
- Jesteś jeszcze piękniejsza gdy się rumienisz – pocałował mój policzek i wrzucił jakąś karteczkę do mojej kieszeni po chwili odszedł. Odwróciłam się kiedy usłyszałam chrząknięcie i zobaczyłam Patrick'a.
- Mam wypis. Idziemy ? – zapytał a ja skinełam głową, zabrał moją małą torbę i ruszyliśmy do samochodu.
Otworzyłam drzwi i wsiadłam do samochodu zapinając pas. Położyłam rękę na oparciu a glowę na szybie i wsłuchałam się w lecącą właśnie piosenkę. Widziałam kątem oka, że Parick chciał zacząć rozmowę, ale mu to nie wychodziło. Cicho się zaśmiałam a on spojrzał na mnie.
- Z czego się śmiejesz ? – od razu na niego spojrzałam, a moje policzki zaczeły mnie palić
- um z niczego – powiedziałam szybko i odwróciłam głowę
- Nie chowaj swojej twarzy gdy się rumienisz. Jesteś piekna, a nawet teraz przypominasz mi Elisabeth. Również się rumieniła w twoim wieku – uśmeichnął się i spojrzał na mnie po czym znów na drogę – A tak w ogóle to co to był za chłopak z którym rozmawiałaś ?
- Nie znam go. Pomógł mi wydostać picie z automatu – Patrick się uśmeichnął i po 10 minutach stanęliśmy w garażu. Wysiadłam z samochodu i zabrałam torbę szybko wchodząc do domu. Nie ściągnęłam jeszcze butów gdy moje ciało zostało owinięte czyimiś rękoma.
- W końcu jesteś w domu
Miałam dużo na głowę i przez to też weny brak. Ale już nadrabiam i mam kolejne rozdziały prawie napisane wiec jest ok :) Ten rozdział mi sie wg nie podoba no ale cóż . Następny będzie jak dostane przynajmniej pięć komentarzy. Te komentarze dużo dla mnie znaczą :)
Dziękuję za uwagę :3
Dziękuję za uwagę :3
Omg booooski *_* szybko pisz nn
OdpowiedzUsuń[SPAM]
OdpowiedzUsuń-Pierwsza zasada brzmi: nie przywiązuj się.
-A kolejna?
-O niej porozmawiamy, jak uda Ci się nie złamać pierwszej.
Zapraszam na 2 część ff o Niallu
http://loveme-likeyou-do.blogspot.com
Zostałaś nominowana do Liebster Award. :) Więcej informacji znajdziesz tu ---> http://suffering-ff.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńpisz kolejny rozdział ;3 proszę... to opowiadanie jest cudowne ;* aż się popłakałam... jesteś wspaniała <3
OdpowiedzUsuńProszę jak najszybciej kolejny rozdział ;3 masz talent słońce ;*
OdpowiedzUsuńCześć ;) pewnie nie masz czasu teraz pisać kolejnego rozdziału na tym i na drugim blogu, ale bardzo cię proszę znajdź choć chwilke na napisanie kolejnych części ;* masz ogromny talent kochana <3 twoje blogi stały sie moim nowym uzależnieniem, a takie mi pasują... Proszę ;* pozdrawiam, tajemnicza fanka ;3
OdpowiedzUsuń